Najkrótsze w roku, więc kto tam gwiazd pyta.
Gdy zorze takie świetlane i pańskie,
Że jedna żegna, a druga już wita..."
"Rok myśliwca" Wincenty Pol
W jedną z takich nocy świętojańskich zebrali się warszawscy myśliwi w Klubie Hubertus, bo, jak napisał w "Encyklopedii staropolskiej" Zygmunt Gloger, "każdy naród, który chce życie własne rozwijać, ma obowiązek w swoich zabawach, rozrywkach i widowiskach podnosić i odtwarzać obrazy obyczajowe ze swej przeszłości i zachowywać piękne zwyczaje ojczyste, do których należy u nas sobótka".
W Klubie Hubertus przywiązujemy szczególną wagę do tradycji, wszystko więc odbyło się zgodnie z dawnym obyczajem. Było małe ognisko, Dziewica w pięknej białej sukni i wiankiem na głowie, woda, po której pływały świętojańskie wianki. Tego dnia każda pani wchodząc do Klubu otrzymała z rąk naszego prezesa Juliana Kędzierskiego, bukiecik kwiatów, a tańce trwały do białego rana.
Było więc, jak zwykle, miło, serdecznie i wesoło.